WYZWANIE FOTOGRAFICZNE "BYĆ KOBIETĄ"

Kilka tygodni temu przystąpiłam do fotograficznego wyzwania "BYĆ KOBIETĄ", zaproponowanego przez Natalię ("Jest rudo").

Głównym celem tego manifestu kobiecości - jak to wydarzenie określiła sama pomysłodawczyni - było zwrócenie naszej uwagi na samą siebie, zdopingowanie do podkreślenia atutów i przywrócenie wiary we własne możliwości . 

Na sumieniu mam kilka grzeszków zaniedbania tej sfery i dlatego z radością podjęłam się wypełnienia piętnastu zadań wymyślonych przez autorkę wyzwania.

 

 

Źródło zdjęcia.

 

 Tak naprawdę to fotorelacja jest poniekąd "efektem ubocznym" i miłą pamiątką intensywniejszego dbania o siebie.

 

Oto zadania, które inspirowały uczestniczki:

źródło zdjęcia.

 

Niejednokrotnie podczas tego wyzwania łapałam się na tym, że nucę piosenkę Alicji Majewskiej o tym samym tytule co wyzwanie!

 

Zapraszam na prezentację mojej piętnastki z krótkimi opisami.

1. Babskie gadżety. Wybrałam kilka moich  drobiazgów pudrowym różu. Jeszcze przez sporą część jesieni wachlarz w tutejszym klimacie jest bardzo użytecznym. "Słodki" notes służy mi do spisywania pomysłów, a jajeczko z balsamem niestety tylko ładnie wygląda...

2. Coś różowego.  Ten punkt "cierpiał" na nadmiar inspiracji!

Z kłopotu wyprowadziła mnie siostrzenica, która użyczyła mi swojego najprawdziwszego czasomierza z zabawkowej kuchni.

 3. Przyjaźń. Nad tą częścią głowiłam się najdłużej.... Bo jak pokazać na zdjęciu więź ze wspaniałymi osobami, które mieszkaja na drugim krańcu świata? Przy obecnych możliwościach techniki, prawdziwie pomocna, przyjacielska dłoń ma wielomilowy zasięg!

4. Boso. Jeśli boso, to obowiązkowo sesja pielęgnacyjna dla stópek i świeży pedicure. Do tego słoneczna pogoda i poprawa humoru gwarantowana!

5. Subtelnie. W kobiecym wyzwaniu nie mogło zabraknąć kwiatów. Miniaturowe, białe kwiaty orchidei idealnie spełniły w moich oczach swoje zadanie.



6. Make up. W tej części wyzwania pokazałam mój kuferek na kolorowe kosmetyki i część jego zawartości. Wszystko co służy mi do makijażu mieści się w środku, a i tak uważam że mam tego wszystkiego troszkę za dużo. 

7. Na nogach... szpileczki, Na takie obcasy pozwalam sobie tylko na większe wyjścia. Pomimo późniejszych dolegliwości, bardzo lubię takie buty. Wyszczuplają i mocno podkreślają mój i tak wysoki wzrost;)  Zazwyczaj jednak biegam w balerinkach lub tenisówkach.

 8. Chwila tylko dla mnie. W zestawieniu nie pojawiła się żadna książka, a udało mi się zmobilizować nie tylko do przeglądania kolorowych czasopism. Zarówno magazyny jak i  książki w przeważającej ilości wypożyczam z bibliotek. Ten sposób pozwala nie tylko na oszczędność pieniędzy i miejsca w domu, ale także jest proekologiczny. Może w tej chwili ktoś mógłby powiedzieć o wyższości czytników nad moimi działaniami. Jest dla mnie bardzo ważne, by zaszczepić u mojego syna miłość do prawdziwych książek. Przeraża mnie poziom "skomputeryzowania" dzieci od najmłodszych lat i nie pochwalam  podsuwania im książek na elektronicznych czytnikach.

 9. Must have. Ten punkt był sporym wyzwaniem. Cały czas chodziło mi po głowie coś symbolizującego zdrowie. Dla wielu z nas to pierwsze co przychodzi do głowy, gdy musimy wymienić coś bardzo ważnego. Kalosze poniekąd pomagają nam w dbaniu o nasze zdrowie, zatem to one zdetronizowały owoce, warzywa, konie, rydze itp. symbole zdrowia;)

10.W torebce. W torebkach staram się mieć porządek, pomaga mi w tym mała kosmetyczka z milionem minidrobiazgów. Przy niektórych wyjściach nad chaosem pozwala zapanować... druga torba! Zwłaszcza jak zabieram ze sobą aparat fotograficzny.

11. Poranek. Niespieszne śniadanie przy promykach wschodzącego słońca. Mam to szczęście, że właśnie kuchenne okna wychodzą na wschód. 

12. Mam ochotę na ... jabłka! Taki nietypowy "bukiet" prosto z sadu, otrzymałam w prezencie. Zapach i smak, pieścił zmysły przy każdym kęsie. Nie ma nawet co porównywać z owocami z marketów...

13. Dłonie. Fotografię dłoni wykonał mój synek, a ja dzięki temu punktowi mogłam się pochwalić nowym lakierem do paznokci i śliczną miniaturową dynią, która zdobi jesiennie moją kuchnię.

14. Coś czarnego. Wybrałam czarny jako kolor przewodni podczas mojego przyjęcia urodzinowego.

To był wyjątkowy wieczór, a tort nie tylko ładnie wyglądał!

15. Jestem... Mamą!

 

Wszystkie zdjęcia zostały wykonane telefonem komórkowym. Było zatem bez spinania się, bez szaleństwa.  Dobra zabawa i sporo przyjemnych chwil.

Bardzo dziękuję Natalii za inspirujące wyzwanie!

Jestem ogromnie ciekawa czy ktoś z moich gości także przyłączył się do tej sympatycznej zabawy.

 

Edit:

Zainteresowanych odsyłam do podsumowania wyzwania.

 

Dziękuję za odwiedziny i serdecznie pozdrawiam!