Jesienna nostalgia sprawiła, że obiektem sfotografowanym w tej części wyzwania u Uli jest domek z kart.
Budowanie takich domków to jedno z wielu miłych wspomnień z dzieciństwa, spędzonego w rodzinnym domu.
Po latach wyszłam całkowicie z wprawy i tylko taką konstrukcję udało mi się ułożyć.
Z przyjemnością pokażę tę zabawę synkowi i będziemy ćwiczyć razem. Mój plan to chociaż trzy piętra.... Macie może jakieś wskazówki, jak tego dokonać?
Prace pozostałych uczestników tej części wyzwania znajdziecie tutaj.
Dziękuję za odwiedziny i życzę udanego weekendu!
O tak - budowanie domków z kart to jedno z rzeczy, które utarło mi się w pamięci z dzieciństwa :) Bardzo fajna interpretacja tematu :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSuper sprawa. Myśle, że karty z papieru są lepsze do tego o tych plastikowych. Te drugie są bardzo śliskie jednak.
OdpowiedzUsuńDziekuje za wskazowke! To chyba jest to!
UsuńJa też w ten sposób, często spędzałam czas w dzieciństwie :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPiękna metafora dziecinnych wspomnień....
OdpowiedzUsuńM.
Dziekuje Marteczko:)
UsuńJa też kojarzę budowanie konstrukcji z kart z dzieciństwa. Fajna zabawa i super interpretacja tematu. A
OdpowiedzUsuńDziekuje Agnieszko:)
UsuńBudowało się, budowało :)
OdpowiedzUsuń