Zegar odliczający chwile do świąt tyka coraz głośniej!
Gorączka przygotowań coraz wyższa, a ja zabieram Was dziś na jeden ze świątecznych kiermaszy w Nowym Jorku - Union Square Holiday Market.
To tylko ułamek bajecznie kolorowej oferty, ale mam nadzieję iż moje skromne "mobilne stopklatki" oddają atmosferę świątecznej krzątaniny na Union Square.
W tym roku po raz pierwszy spotkałam się z wianuszkami z bardzo interesującej rośliny. To Princess Pine. Zasuszona ozdoba bardzo długo nie gubi igieł. Jeden z nich zamieszkał w moim domu i będę mogła się osobiście przekonać o jego trwałości.
Drewniane żabki pięknie kumkają, gdy po plecach masujemy je załączonym patyczkiem.
Na bazarze wszechobecny jest zapach choinek,słodyczy, kadzideł i przypraw.
Jako wielbiciel rękodzieła z mocniejszym biciem serca przyglądałam się wielu wspaniałym pracom.
Tym razem wizyta na moim ulubionym bazarze zakończyła się tylko spożywczymi zakupami, ale jest to fantastyczne miejsce na znalezienie wyjątkowego upominku dla najbliższych.
Dziwnie ubrani ludzie właściwie na nikim nie robią juz chyba w Nowym Jorku wrażenia. Mężczyźni w kostiumach świętego Mikołaja i elfa jednak zwrócili nie tylko moją uwagę. To wolontariusze programu New York Cares Coat Drive.
W wielkich, czarnych workach dźwigali ciepłe kurtki i rozdawali je potrzebującym.
Niestety, ale takie akcje są potrzebne... Chętnych na ciepłe kurtki nie brakowało...
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam z zasypanego białym puchem Nowego Jorku!
Uwielbiam świąteczne kiermasze i ich nastrój - wtedy nawet tłumy nie przeszkadzają :-).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, Agnieszka
To idealne miejsce na "window shopping"!;) Choć przyznam iż jest niezmiernie trudno, aby jednak coś w oko nie wpadło...
UsuńBardzo lubię odwiedzać świąteczne jarmarki - i te nasze regionalne i ten w niedalekim Wiedniu ( mam tam bliżej niż do Warszawy:) Żałuję tylko,że nie wszystko co mi się podoba mogę kupić ;) ale atmosfera świąteczna jest przecież za darmo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię bardzo, bardzo ciepło z deszczowego ( niestety) Cieszyna:)
Otóż to.... Ceny czasami są zaporowe, ale inspiracje i atmosfera są bezcenne!
Usuńu nas takie jarmarki to w mikroskopowej wielkosci, ale swiateczna atmosphere maja :)
OdpowiedzUsuńU nas taki malutki był wczoraj w polskiej szkole. Organizowany chyba dopiero 3 raz, ale miło było zobaczyć że rośnie zaangażowanie rodziców w pomoc dla szkoły.
UsuńByło bardzo fajnie, a jak nie zabraknie mi czasu to zaproszę na stosowy wpis:)
Chętnie pospacerowałabym między tymi straganami. I nie wiem czy miałabym na tyle silnej woli żeby wyjść stamtąd bez zakupów ;)
OdpowiedzUsuńOj trudno jest Edytko;) Na szczescie wiele wystawców można namierzyć w internecine i jeśli się na coś bardzo uprzemy to można to zdobyć po przemyśleniu. Warto wskrzesić także troche zdrowego rozsądku I cierpliwości ze względu na ceny... Na przykład mój wianuszek z princess pine kupilam w 1/4 ceny na stoisku z choinkami niedaleko domu w porownaniu z takim samym egzemplarzem z marketu na Union Square;)
UsuńFajnie, że zrobiłaś tyle zdjęć :) Dzięki Tobie zwiedziłam kolejny jarmark przedświąteczny, nie ruszając się z domu ;) Ilość stoisk i różnorodność towarów mnie zaskoczyła...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!
Dziękuję Zosiu! O tak! To spory bazar. Jest jeszcze conajmniej jeden taki duży I kolorowy, a o nim pewnie już w przyszłym roku;)
UsuńOsobiście bardzo lubię takie internetowe wycieczki. Świat dzięki temu wydaje się taki "mały". Poczatkowo takie fotorelacje przygotowawywalam dla najbliższych, którzy mieszkają w Polsce, Cieszę się ogromnie że te moje pstrykanki podobają się także moim gościom:)
Witaj Olu. Obejrzałam fotki z jarmarku i podobają mi się ale chyba najbardziej świecąca sowa a i inne rzeczy też są fajne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki market jest czescia Winter Wonderland. Bardzo lubie takie miejsca.
OdpowiedzUsuń